piątek, marca 23, 2012

Konferencja SNM w Krakowie – Pracownia Warsztat Otwarty

W Krakowie od 10 do 13 lutego odbywała się XXI Krajowa Konferencja SNM. Pracownia znajdowała się na parterze hotelu Novotel, w którym zakwaterowana była większość uczestników. Możliwość wyjścia z pokoju i krótkiej przejażdżki windą bardzo dobrze wpłynęła na ożywienie wieczorów w Pracowni.


Pracownia działała tylko wieczorem i oczywiście nocą. Warsztaty związane z Pracownią, prowadzone przez nas, członków Grupy, odbywały się tam, gdzie wszystkie zajęcia (w gmachu Uniwersytetu Pedagogicznego). Było wiadomo, że w tej jednej konkretnej sali warsztaty są prowadzone przez członków Grupy, a więc niezależnie od opisu i tytułu miejsce określało w przybliżeniu tematykę. A warsztaty dotyczyły jedynie pewnego wycinka z dość szerokiego spektrum zainteresowań naszej grupy. Niejedne warsztaty poprowadziła tam Kasia.
Ciekawa była „sypana geometria” pokazana przez Olę Gęburę.
Znów byliśmy razem – w Pracowni dostępne były modele i pomysły Grupy „Warsztat Otwarty” i Grupy „Origami i Matematyka”.



Jeden stolik przez całą Konferencję zajęty był przez gry. Tam najczęściej można było spotkać Dorotę Kraskę, Agatę Hoffmann i śmiałków (wśród nich Adama Makowskiego), którzy próbowali swoich sił, najwięcej chętnych przyciągała gra Qwirkle. Do tego stołu często przysiadał się David Cain. 


Na jednym stoliku panowały plastikowe elementy bardzo starannie opracowanego kompletu „patyczków” i „kulek” - Zometool Math Creator 4 do budowy przeróżnych modeli szkieletowych. Możliwość wpisania modelu dwunastościanu foremnego w model sześcianu, wpisania dokładnego, a nie przybliżonego, świadczy o stopniu wyrafinowania kompletu. Tu ekspertem był Piotr Pawlikowski.


Skromnie w kąciku czekały modele z „włochatych drucików” (druty podobne do wyciorów do fajek, można teraz kupić w różnych sklepach jako „materiały kreatywne”). Piotr przywiózł sporą kolekcję takich szkieletowych modeli zrobionych z ręcznie wyginanego drutu.



Bożena Prystupa pokazała wystawę kolorowych papierowych modeli zrobionych przez siebie i przez uczniów.
Były oczywiście obecne wyszywanki. Płaskimi wyszywankami zajmowała się Kasia, a przestrzennymi coraz bardziej wyrafinowanymi Joanna.
Agata Knysz, stale otoczona wianuszkiem zainteresowanych, składała papier.
Janek, który przed laty bardzo stanowczo bronił się przed skomputeryzowaniem swojej ukochanej działki geometrii przestrzennej, przynosił laptopa i demonstrował swoje modele utworzone w SketchUpie, uczył podstaw tego programu, zachęcał.
Kasia jak zwykle opiekowała się naszymi materiałami.
Cieszyły odwiedziny kolegów, którzy przez ostatnie lata nie odzywali się i nie przyjeżdżali na krajowe konferencje, ale będąc na tej w Krakowie, zaglądali do nas i spędzali sporo czasu w Pracowni.
                                                     [JB][Zdjęcia Piotra Pawlikowskiego i Janka]




PS Mimo wszystko poznawanie wielościanów za pomocą komputera wciąż uważam za lizanie cukierka przez szybkę. Nic nie zastąpi namacalnego fizycznego modelu, który można obracać w rękach, przybliżać i oddalać, „zaglądać za”. 
                                                                                                                                          Janek