Wreszcie udało się spotkać poza konferencją.
Wybraliśmy się do Wrocławia.
Wycieczka
Zaczęliśmy od matematycznej wycieczki, którą poprowadziła Agata Hoffmann. Obeszliśmy spory kawał miasta, odwiedzając i Uniwersytet, i Politechnikę, i Jatki, i Rynek.
Wrocławskie krasnale wyskakiwały na nas w oczekiwanych i nieoczekiwanych momentach.
Przyciągały wzrok rozety gotyckie i układ cegieł. Kusiły trójkąty tworzące ścianę nowoczesnego budynku, falująca ławka zachęcała do odpoczynku. Było jednak chłodno, wiał wiatr i co chwila przelatywał deszcz.
Krasnal Matematyk pilnujący wejścia na Wydział Matematyki UWr.
Pomnik Solidarności stworzony z matematycznym pomysłem.
Trudno uwierzyć - czyżby to rzeczywiście był Sokrates? Hmmm...
17 stopni trafia akurat w Wieżę Matematyczną.
Zegar binarny nieco szwankował, ale starał się.
Pomnik wstęgi.
Z porannego spaceru.
Praca wieczorem, praca rano
Dotarliśmy do naszego miejsca noclegu i przy kawie i herbacie omawialiśmy organizację Pracowni podczas Konferencji w Białymstoku. Kto czym się zajmie, jakie warsztaty przygotuje, jak rozwiązać problemy logistyczne itp. itd.
Co do przygotowywanych aktywności, wieczór zdominowały przeplatanki.
Ręce Agaty Knysz.
Dla wytrwałych nagroda. Wytrwała była Agata i było co podziwiać.
A rano rządziły modele szkieletowe z rureczek i cienkiej żyłki.
Przygotowania Pracowni całodobowej 2026 rozpędzają się. Szykujemy modele i niespodzianki.
Relację napisał Janek
Zdjęcia BP i JB











Brak komentarzy:
Prześlij komentarz